Drodzy bracia i siostry.
Dostojne duchowieństwo,
Księże Prałacie, proboszczu tej parafii
I wszyscy których tak licznie witał ksiądz proboszcz w imieniu parafian.
Witał i jednocześnie zachęcał by uczestniczyć w tym co dzisiaj dokonuje się w tej wspólnocie parafialnej.
A oto przybywa apostoł który wielokrotnie jako Biskup Rzymu dzisiaj błogosławiony odwiedzał Ojczyznę naszą. Ale nie tylko Ojczyznę naszą, odwiedzał świat. Tam gdzie zdążył docierał. A jego przesłanie to było przesłanie które my dzisiaj słyszymy w słowie skierowanym przez Boga do nas.
Słyszeliśmy takie słowa:<< Córo Jeruzalem, oto Król Twój idzie do Ciebie. Pokój ludziom obwieścić. Taka jest zapowiedz, taka jest obietnica dana przez Boga Ludowi. Że przyjdzie ten który nic innego jeno pokój obwieści.>> Przychodzi nie tylko by zwiastować, ale również by pokój zagościł w sercach wiernych, by pokój zagościł we wspólnotach narodowych, by pokój zagościł w całym rodzaju ludzkim. Bowiem trzeba pamiętać że pokój został zamącony, z chwilą kiedy weszło zło, grzech, kiedy człowiek odszedł od Boga, zabrakło pokoju w ludzkości, żyjemy i sami często doznając niepokoju jak i w zatchnięciu z innymi. I człowiek sam z siebie tęskni by mógł prowadzić życie bezpieczne spokojne w duchu pokoju, ale również żeby widział cel do pełni życia, bo jeszcze sam spokój nie wystarcza do pełni życia. I właśnie tenże król przynosi człowiekowi pełnię życia, nowe życie. Tym królem jest zapowiedziany w Starym Testamencie Jezus Chrystus.
Ale Jezus Chrystus jest Królem niezwykłym, to nie jest król który włada przemocą, ale król który jest pokorny, który jest sługą, On przychodzi tu na świat, żeby służyć, a nie żeby Jemu służono. Jego królowanie to jest królowanie na Krzyżu, gdzie ludzie nawet nieświadomie wypisali w trzech językach, że to jest Jezus- Król Żydowski. Ładny tron ktoś by powiedział. Ale to jest tron który prowadzi do zwycięstwa. Bowiem na krzyżu ujawnia się pełna miłość Boga do człowieka i chodzi o to byśmy my umieli przyjąć tę miłość którą daje nam Jezus Chrystus.
W ubiegłym roku dużo dyskutowano na temat Krzyża. Gdy mówiono, że Krzyż jest znakiem miłości. Otóż nie tylko. Bowiem Krzyż jest znakiem miłości Boga do człowieka ale również jest znakiem grzechu człowieka. A więc grzechu czyli nienawiści do Boga i do Ludzi a czasami i do siebie samego. I Chrystus bierze na swoje ramiona ten ciężar grzechu ludzkiego zła, i teraz chodzi o to żebyśmy umieli odczytać Krzyż. By umieć rzeczywiście to co w nas jest grzeszne przekazać Jezusowi mówiąc: Jezu ufam Tobie!. Weź to co jest ciężarem moim. Ale żebyśmy umieli przyjąć na swoje ramiona to co Chrystus nam przekazuje a przekazuje nam miłość swoją, i byśmy umieli odwzajemnić się Chrystusowi na Jego miłość. Odwzajemnić się zarówno Bogu jak i umieć wypełnić wolę Boga, którego to wolą jest umiłować każdego człowieka. Byśmy umieli naśladując Chrystusa umieli tak jak On wypełnić jego przykazanie. <
Jan Paweł II- pamiętamy jego podróże- pozwólcie, że przypomnę tytuły jego pielgrzymek do Polski.: Otóż pierwsza pielgrzymka ta słynna z 1979 zauważcie jaki jest jej tytuł: Ojciec święty nie zwraca się do ludzi, tylko do Boga mówiąc: Niech stąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. A więc inicjatywa i początek nie leży w nas, że my jesteśmy zdolni zmienić oblicze ziemi. W Bogu niech wstąpi Duch i zmieni oblicze ziemi. Ale potem już w następnym pielgrzymkach zwraca się do nas jakoby byśmy przyjęli tego Ducha. I rzeczywiście Ci którzy uczestniczyli w tym spotkaniu na placu wówczas Zwycięstwa mogli odczuć, że nowy Duch powiał. Że coś się zmieniło w nas. Druga pielgrzymka w roku 83: << Pokój Tobie Polsko. Ojczyzno moja!>> Kolejna, 87 <
Jeden z informatyków po śmierci Jana Pawła II tak wyraził się: będę tak dobrym informatykiem jak Jan Paweł II był dobrym papieżem. Myślę, że jeżeli rzeczywiście każdy z nas w tym co wykonuje jest doskonały, jest bardzo dobre ale potrzeba jeszcze nam oprócz tego być dobrym informatykiem życie wedle Ducha. Dlatego że niektórzy są perfekcjoniści ale w swoim działaniu nie postępują według Ducha. My wiemy jak czasami ten perfekcjonizm zwraca się nie w służbie ludzi tylko przeciwko ludziom. A więc potrzebna nam ta przemiana by postępować według Ducha. Gdzie wyrazem najpełniejszym jest umiłowanie Boga, człowieka i siebie samego. A więc bracia i siostry przemiana w nas dokonuje się w nas wtedy gdy świadomie wtedy kiedy my świadomie wołamy do Boga, by przemienił nas, by zesłał Ducha który nas przemieni, przemieni nasze serce. Ktoś z was powie że źródłem miłości jest serce. Tak niektórzy mówią; no mam serce, mogę kochać. Proszę poparzcie w swoje serca. Czy rzeczywiście my możemy tak kochać? Kiedy patrzymy na te serca one są puste w środku. A niekiedy pełne zazdrości, złych uczuć, a nawet nienawiści. I jak my możemy kochać? I wtedy my stajemy bezradni kiedy słyszymy, że Chrystus do nas mówi: miłujcie się tak jak ja was umiłowałem. To porostu nas bierze obrzydzenie ponieważ nie jesteśmy zrozumieć tego co On do nas mówi. Bo w nas nie ma mocy miłowania. Ks. Jan Twardowski napisał jedno zdanie wyrażając tę prawdę o człowieku: << serce to za mało żeby kochać, za mało. Bo ono może być puste.>> Dlatego też wołamy: niech stąpi Duch Twój i niech odnowi oblicze, nasze serca. Niech odnowi nas, nasze życie. Żebyśmy mogli postępować wedle Ducha. Mając miłość, czerpiąc ze źródła jakim jest Bóg, trzeba jeszcze czasami nauczyć się rozróżniać miłość od miłowania. Bo to nie jest takie proste. Bo my czasami jakiś dar posiądziemy ale nie umiejąc korzystać z niego albo go nie przyjmujemy albo nie wykorzystujemy. Tak też bywa i z miłością. Ile razy myśmy zabili ten dar miłości w matce! W ojcu! W sąsiedzie! W innych ludziach! Bo wzgardziliśmy tymi darami. Odrzuciliśmy miłość drugiego człowieka. Mało tego my pogardziliśmy swoim życiem. Nie miłujemy i akceptujemy nawet siebie! Jeden z teologów twierdził, że my powinniśmy mieć miłujący rozum i serce rozumne. Co to znaczy? Otóż. Opowiem takie świadectwo: już nieżyjąca dzisiaj pani, opowiadała o tym jak jej matka, nauczyła ją i siostrę jak jeszcze były dziećmi kochać innych ludzi. Działo się to w czasie Powstania Warszawskiego. Były we dwie z matką, matka wychodziła by szukać pożywienia. Wracając przynosiła zwykle czarny chleb i wodę. Pewnego dnia matka wróciła z jedzeniem i dwójkę dzieci. Ponieważ znalazła je zagubione. Od tej pory żyli w piątkę. Matka nadal przynosiła chleb ale córki zauważyły, że tym dzieciom daje lepsze kęsy chleba. Zapytały matkę czemu to robi. A ona odpowiedziała im: to czego mogę wam dać jako matka, tego nie mogę dać tym dzieciom. Dlatego staram się im w inny sposób wynagrodzić. Żeby one też czuły miłość. Czasami tak bywa, że komuś możemy dać z serca więcej a innym mniej. A serce i rozum powinny nam pomóc żeby przekraczać pewne bariery i umieć rekompensować ludziom. Jaka jest logika miłości Chrystusa. Bo Chrystus mówi do nas że mamy brać z niego przykład. Uwaga! My nie naśladujemy świętych, jedyną osobą jaką mamy naśladować jest Bóg! Natomiast święci są jak latarnie, które pokazują gdzie jest droga na której jest Bóg. (…) My czasami tak funkcjonujemy, gdziekolwiek idziemy, pytamy czy warto. A nie pytamy czy innym będzie z nami lepiej. I w każdej rodzinie, wspólnocie tak jest. Logika miłości Chrystusowej jest właśnie taka: Że gdyby Chrystus się zastanawiał czy Mu będzie lepiej jak przyjdzie na ziemię, to by nigdy nie przyszedł. Chrystus przychodzi po to by nam było lepiej. Przynosi nam dary. Ale kiedy my te dary przyjmiemy, odwzajemnimy się powstaje przepiękne dzieło miłości między Bogiem i człowiekiem. Tak też jest między nami ludźmi. Kiedy my ofiarujemy wzajemność powstaje wspaniałe dzieło. Dzieło które ma na imię Miłość między ludźmi a źródłem tego jest miłość Boża. Ikona Trójcy Świętej pokazuje piękną jedność trzech osób siedzących za stołem. A obok jest jeszcze miejsce i to miejsce czeka na człowieka.
Amen
Zawsze byłem pod wrażeniem jak Jan Paweł II był blliski tych wszystkich, którzy znajdowali się w trudnej sytuacji i to w najbardziej nawet odległych krańcach świata. Pomagał im, budząc większą wraźliwość w sercach ludzi, którzy byli w stanie coś zmienić, polepszyć los ludzi potrzebujących. Można to było zauważyć zwłaszcza podczas jego podróży po świecie.
Jan Paweł II został nam dany jako Błogosławiony. Korzystajmy z tego nie tylko na płaszczyźnie zwenętrznej, ale przede wszystkim w naszych sercach i sumieniach. Niech one też staną się świadkami postawy miłosierdzia tak jak tę tajemnicę wiary przeżywał Papież z dalekiego kraju.
Motywem przewodnim naszego dzisiejszego spotkania jest świętość. Kochamy świętych, zwłaszcza błogosławionego Jana Pawła II bo potrafią natchnąć nas optymizmem i budzić naszą nadzieję. Patrząc na nich, czujemy pokrzepiający powiew Ducha Świętego, jesteśmy z dala od lamentów i katastrof naszych czasów, jesteśmy ponad niszczącym zgorzknieniem i obawą o przyszłość.
Kochamy błogosławionego Jana Pawła II bo uczynił pięknym Kościół i ludzkość. Kochamy go, bo to także on wyszedł z tych samych warunków w jakich nam przyszło żyć, z takich samych radości i codziennych udręk, które są naszym udziałem. On oddał się do dyspozycji Duchowi Świętemu i dzięki temu potrafi znaleźć słuszne rozwiązania trufnych spraw. przyczynił się do rozwiązania wielu problemów, codziennego życia.: braterskiej komunikacji, służby, dialogu, współistnienia i odnowy.
© 2011 All Rights Reserved • Design by Kristoforos.